Zakończone Projekty

IV FLY-RAJD 2020 – wbrew koronawirusowi

„Lubelskie asy przestworzy w walce o Anglię”

Długo zastanawialiśmy się nad podjęciem decyzji o organizacji IV FLY-RAJDU. Niepokojące wieści na temat rozprzestrzeniającego się wirusa COVID-19, nie napawały optymizmem. Trwała walka między sercem, a rozumem. Ostatecznie, po przemyśleniu wszystkich za i przeciw zdecydowaliśmy, że z zachowaniem wszystkich procedur bezpieczeństwa zorganizujemy czwartą edycję FLY-RAJDu, choć nie w takim kształcie jak poprzednio. Dostosowaliśmy ją do panujących obostrzeń sanitarno – epidemiologicznych. Oprócz przelotu tradycyjnego, wykorzystaliśmy również możliwość kontaktu wirtualnego. Tegoroczny rajd współorganizowała fundacja SKRZYDLATA  PASJA.

80 lat temu, dzielni, polscy piloci bronili brytyjskiego nieba i właśnie im, w tym roku oddaliśmy hołd. Tym samym, wzorem ubiegłych lat, przypomnieliśmy lotnicze tradycje Lubelszczyzny. Przyświecało nam hasło  „Lubelskie asy przestworzy w walce o Anglię”. Nawiązując do idei rajdu, obszarem lotu była Lubelszczyzna. 

5 września, w sobotę, o godzinie 11, z trawiastego lotniska EPSL wystartowało 5 Cessn należących do NAVCOM SYSTEMS Fly Flying Academy oraz majestatyczna Wilga. Świdnik – Rożdżałów – Wereszyn – Wola Gałęzowska – Dęblin – Wola Osowińska – Kock -Wypnicha – Świdnik – około 400 kilometrową trasę wyznaczyły miejscowości, z którymi związani byli piloci walczący w oddziałach RAF-u.

Walki powietrzne nad Wielką Brytanią trwały od 10 lipca do 31 października 1940 roku. Dla polskich pilotów bitwa o Anglię rozpoczęła się 19 lipca. Tego dnia, kartę, w złotej księdze asów przestworzy, otworzył  urodzony nieopodal Chełma, w Rożdżałowie, pilot Hurricane’a Mk I w 145 dywizjonie brytyjskim – por. Antoni Ostowicz.  Jako pierwszy polski pilot zestrzelił niemiecki bombowiec Heinkel He 111P.  Niestety, Antoni Ostowicz był również pierwszym Polakiem, który 11 sierpnia zginął podczas działań bojowych Tego dnia podczas walk zginął jeszcze jeden polski lotnik związany z Lubelszczyzną, pierwszy oficer Michał Stęborowski, pilot 238. Dywizjonu Myśliwskiego RAF. 

2 sierpnia 1940 roku sformowano, uważany za jedną z najlepszych i najskuteczniejszych jednostek myśliwskich w czasie II wojny światowej, Dywizjon 303. Ówczesnym polskim dowódcą tej jednostki był urodzony pod Radzyniem, we wsi Wola Osownińska, major Zdzisław Krasnodębski, a zastępcą, absolwent dęblińskiej Szkoły Podchorążych Lotnictwa, płk Witold Urbanowicz. 

Lista alianckich lotników biorących udział w Battle of Britain jest bardzo długa. Wielu z nich było związanych z Lubelszczyzną, urodzili się lub mieszkali, w tej części Polski. Wspomnieć warto m.in. wymienionego powyżej, por. Antoniego Ostowicza, płk Wojciecha Kołaczkowskiego, kpt. pil. Ludwika Paszkiewicza, mjr Zdzisława Krasnodębskiego, ppłk pil. Franciszka Kornickiego, por. pil. Mariana Domagałę, sierż. pil. Stefana Wójtowicza. Ówczesna dęblińska Szkoła Podchorążych Lotnictwa kształciła asów myśliwskich II wojny światowej: gen. bryg. pil. Stanisława Skalskiego, gen. bryg. pil. Witolda Urbanowicza, płk Witolda Łokuciewskiego, ppłk dypl. pil. Jana Zumbacha, kpt. pil. Zdzisława Radomskiego, kpt. pil. Bolesława Gładycha, kpt. pil. Eugeniusza Horbaczewskiego, por. pil. Michała Stęborowskiego, por. pil. Mirosława Ferića. Oczywiście nie są to wszystkie nazwiska, bo i nie sposób tak wielu przytoczyć. 

W bitwie o Anglię walczyły 4 polskie dywizjony – 2 bombowe: 300 i 301, 2 myśliwskie: 302 i 303 oraz 81 polskich pilotów w  dywizjonach brytyjskich. W sumie w bitwie o Anglię wzięło udział 144 polskich pilotów. Bitwa zakończyła się 31 października 1940 roku porażką Niemiec. Niemcy stracili 1733 samoloty, a około 650 zostało uszkodzonych – było to 52 procent stanu Luftwaffe. Straty ludzkie to 2500 poległych i wziętych do niewoli oraz 1000 rannych lotników. Brytyjczycy stracili 915 samolotów, a około 450 zostało uszkodzonych. Śmierć poniosło 544 pilotów, a 500 zostało rannych. 

Rajd rozpoczął się uformowaniem formacji. „Obfitował w niskie przejścia, kręgi, zwroty – a to wszystko lecąc w formacji. Naprawdę chylimy czoła przed umiejętnościami pilotów biorących udział w rajdzie, gdyż prawie 2,5 godziny lotu w szyku i pełnym skupieniu, jest niezwykle wymagające i wyczerpujące.” – tak relacjonowali, biorący udział w przelotach, spotterzy z LGS – Lubelskiej Grupy Spotterskiej. 

W przyszłym roku, zapraszamy na piąty, jubileuszowy rajd. Trzymajmy kciuki, aby nic nie przeszkodziło w jego organizacji.