Rada Fundacji

Cieśla Jan

Pilot i instruktor szybowcowy, samolotowy, pilot doświadczalny, z ponad
11 000 godzinnym nalotem. Posiada uprawnienia do latania na 12 typach szybowców, 16 typach samolotów i 4 rodzajach śmigłowców. Człowiek ciekawy świata, który nie lubi się nudzić.

Urodzony w Rzeszowie, z lotnictwem związany był od najmłodszych lat. Zaczął od składania modeli latających, by ukończyć Wydział Lotniczy Politechniki Warszawskiej. Wieloletni pracownik PZL Świdnik. Jako Szef Wydziału Konstrukcji Śmigłowców Prototypowych, potem lider programu badawczo – rozwojowego, wojskową wersję PZL Sokół W-3 poznał od najdrobniejszej śrubki.

W Zespole Szkół Technicznych w Świdniku, przez 14 lat uczył przedmiotów lotniczych. Wykładał na wydziale mechanicznym Politechniki Lubelskiej. Jako stały członek Państwowej Lotniczej Komisji Egzaminacyjnej przyjmował egzaminy teoretyczne i praktyczne w locie.

Obecnie jest instruktorem i egzaminatorem w NAVCOM SYSTEMS Fly Flying Academy i pilotem oblatywaczem w PZL – Świdnik.

Jabłoński Wojciech

Pochodzący z Rzeszowszczyzny, jako absolwent Wydziału Mechanicznego w Zakładzie Lotniczym Politechniki Rzeszowskiej, początkowo inaczej wyobrażał sobie swoją przyszłość. Skorzystał jednak, jak wielu inżynierów, ze stypendium WSK „PZL-Świdnik”. Dzięki niemu nie tylko otrzymał wykształcenie, ale też gwarancję zatrudnienia w zakładzie po ukończeniu studiów. Pracę rozpoczął w Zakładzie Badawczo – Rozwojowym WSK Świdnik. Wkrótce został powołany do odbycia służby wojskowej w Technicznej Szkole Wojsk Lotniczych w Oleśnicy, gdzie ukończył kurs „Eksploatacja śmigłowców”. To wpłynęło na zmianę miejsca zatrudnienia na Zakład Eksploatacji Usług Śmigłowcowych. Od tego czasu, na długie lata związał się ze śmigłowcami czuwając nad bezpiecznym ich użytkowaniem. W 2005 roku, za wprowadzenie śmigłowców PZL Sokół do komercyjnej eksploatacji w lotnictwie cywilnym, szczególnie do wykorzystania ich podczas walki z pożarami lasów oraz za wkład w organizację LPU Heliseco Sp. z o.o., Krajowa Rada Lotnictwa i redakcja Skrzydlatej Polski, nagrodziły Wojciecha Jabłońskiego Wyróżnieniem Honorowym „Błękitne Skrzydła”. Kiedy w 2010 roku rozpoczęto budowę Portu Lotniczego Lublin, objął stanowisko dyrektora obsługi naziemnej podejmując się organizacji od podstaw pracy działu obsługi naziemnej. Obecnie kieruje pracą tego zespołu. Jako członek władz Aeroklubu Robotniczego, Wojciech Jabłoński, aktywnie angażował się w jego działalność, m.in. wspomagając obsługę Lubelskich Zimowych Zawodów Samolotowych.

Wicki Henryk

Z zawodu mechanik lotniczy, z Licencją Obsługi Technicznej Statku Powietrznego Part-66, prywatnie zapalony akordeonista i wielbiciel muzyki klasycznej. Pracował jako mechanik w Aeroklubie Świdnickim, w Zakładzie Usług Agrolotniczych, Przedsiębiorstwie Lotniczym „Exin” a także w Fundacji „Polskie Orły”.

W 2004 roku, 28 maja, po katastrofie samolotu TS-8 „Bies” w Góraszce, w której zginął jego przyjaciel, wyśmienity pilot i mechanik lotniczy – Zbigniew Korneluk, zobowiązał się dokończyć rozpoczęty przez niego remont samolotów TS-8 „Bies” oraz PZL-101 „Gawron”. W Turce, przy wsparciu przyjaciół, wynajął budynek gospodarczy i zarejestrował firmę – Warsztat Lotniczy TZL. Obecnie warsztat znajduje się w hangarze sąsiadującym z Aeroklubem Świdnickim i lotniskiem. Jest chyba jedynym, który składa samoloty General Aviation klasy „Specjal” z zestawów części, czyli tzw. kitów. Poza tym naprawia, obsługuje i remontuje zabytkowe samoloty i silniki.

W swoim dorobku ma odbudowy lub naprawy takich samolotów jak: TS-8 „Bies”, Jak-12, PZL-101 „Gawron”, Stinson 108 „Voyager”, CSS-13 i innych. Remonty silników: Asz-82, AI-14, WN-3, M-11, M-337, Argus AS-10, Bristol Merkury VS2, z jedynego, zachowanego egzemplarza samolotu PZL-P-11c, uznawanego powszechnie za najcenniejszy egzemplarz w zbiorach Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.

Inną, istotną gałęzią działalności firmy jest budowa samolotów z zestawów (tzw. „kitów”), w szczególności samolotów z rodziny Van,s Aircraft. Do tej pory zbudowano 7 takich samolotów: RV-7A: SP-YCD, RV-7A: SP-YLW, RV-7: SP-YHP, RV-9: SP-YCL, RV-8: SP-YMM, RV-10: SP-YRV, RV-10: SP-YZT.

Obecnie realizowany jest montaż trzech kolejnych samolotów z rodziny RV: RV-7, RV-10 i RV-14.

Komenda Krzysztof

Urodził się w Lublinie. Dzieciństwo spędził we wsi Franciszków, ale na stałe osiadł w Świdniku. Olbrzymi wpływ na jego życie wywarł ojciec – myśliwy, rzemieślnik, kowal, kolejarz, stolarz i konstruktor. Słowem, człowiek od wszystkiego. Chcąc nie chcąc, mały Krzyś przyglądał się temu co robił i angażował się w konstruowanie różnych maszyn i urządzeń. Już wtedy w jego głowie układały się życiowe plany.

Ojciec miał wojenny motocykl radzieckiej produkcji. – Chodziłem do piątej klasy podstawówki, maszyna była ciężka, a ja teraz nie jestem za duży, a co dopiero wtedy! Techniką nadrabiałem brak siły – śmieje się.   Ojciec pokazywał mu podstawę cylindra w radzieckim Iżu, wtedy zaczął myśleć o naprawie motocykli. Jeszcze w szkole podstawowej zapisał się na warsztaty do modelarni. Skończył szkołę zawodową, rozpoczął Technikum Mechaniczne Zawodowe, ale motocykle i modelarstwo wciągnęły go do reszty. Szkoły nie ukończył. Próbował sił w świdnickim liceum zawodowym, niestety i tym razem pasja była silniejsza. Za trzecim podejściem udało mu się uzyskać tytuł technika mechanika. Jako anegdotę opowiada, że egzamin z historii zdawał na ulicy, bo akurat przypadkowo natknął się na nauczycielkę uczącą tego przedmiotu.

Praca pod okiem dobrego instruktora i doświadczenie, które zdobył na modelarni, sprawiły, że zaczął myśleć o budowie większych obiektów. Jako 17-to latek podjął się budowy pierwszego poduszkowca. Był on pokryty cienkimi paskami z gazet klejonych na formę. Zaprezentował go na konkursie Mistrzowie Jutra. Poduszkowiec zdobył tak duże uznanie, że dzisiaj można go oglądać w Muzeum Techniki w Warszawie. Drugi (1974), znacznie większy od poprzedniego, został zrobiony z laminatu, co było niemałym zaskoczeniem dla technicznego światka. Kolejna, trzecia wersja powstała w 2004 roku.

Inną, nietypową maszyną były sanie na śmigło, tzw. aerosanie (1965). Inspiracją było zadanie z podstawówki, gdzie uczniowie mieli wykonać pojazd napędzany śmigłem. Do wykonania użył silnika powojennego motocykla taty. Udoskonalił wał, dorobił śmigło. Sanie jeździły na dwóch nartach z trzecią, przednią sterowaną. Model okazał się niedoskonały, więc postanowił go zmodyfikować (1974). Wzmocnił silnik i dodał gondolę. Sanie osiągały prędkość 50-60 km/h, a kiedy wsiadała do nich żona pana Komendy, nawet 70km/h. 

Niespokojny duch i zamiłowanie do tworzenia zaowocowały. Ludzie z pasją, z potencjałem, łączyli siły. W miejscu mało atrakcyjnym, niemal na końcu świata, w niewielkim baraku, w 1982 roku powstała sekcja lotniarska. Pierwsze próbne loty na jednoskrzydłowej lotni odbyły się w Bezmiechowej.  W 1989 roku podjął się budowy jednomiejscowej motolotni z silnikiem trabanta.  Dwa lata później, efektem pracy powstałej w 1990 roku sekcji motolotniarskiej, była konstrukcja szkieletowa rozwojowa – motolotnia ML-1, jedyna w Polsce motolotnia z certyfikatem państwowym. 

Jako jeden z wielu, współpracował z Pawłem Zołotowem przy rozruchu wiatrakowca, z inżynierem Stanisławem Bienią przy budowie mięśniolotu. Przyjaźnił się z braćmi Kasperek. 

Obecnie pracuje nad silnikiem do motocykla WSK z tokiem skrzydełkowym wahliwym. Pomaga Adamowi Sokołowskiemu w wykonaniu samolotu według własnej konstrukcji. W końcowym stadium jest dwupłatowiec „Wróbel”. Jako hołd złożony serdecznemu koledze – Tadeuszowi Górze, buduje model historycznego, przedwojennego szybowca – PWS 101, na którym ten zdobył medal Lilienthala.

Rozwód Jarosław

„1979 rok, na świdnickim lotnisku, odbywają się zawody latawcowe. Zajmuję drugie miejsce i w nagrodę lecę nad Świdnikiem wielkim An-2. Niby nic, a tak to się zaczęło…”

Trzy lata później Jarosław Rozwód rozpoczął naukę w Liceum Zawodowym w klasie o profilu Mechanik Osprzętu Lotniczego w ZST WSK-PZL Świdnik. Na rok przed maturą zapisał się do świdnickiego Aeroklubu Robotniczego i uzyskał Licencję Pilota Szybowcowego. Brał udział
w zawodach szybowcowych. Z czasem zdobył uprawnienia Instruktora Szybowcowego II i I klasy. Posiada Złotą Odznakę Szybowcową z dwoma diamentami. Na 15-tu różnego rodzaju szybowcach, w powietrzu spędził 1220 godzin. Spełniając marzenia młodego pilota, w aeroklubie pracował jako instruktor szybowcowy i samolotowy, a później przez 7 lat, także jako mechanik lotniczy.

Ryszard i Janusz Kasperkowie wprowadzili go w świat większych i cięższych maszyn latających.  Począwszy od Zlinów, Jarosław siedział za sterami 58-u różnej wielkości samolotów. Były malutkie Cessny 150, ale i ogromny Boeing B-757/767. Ogólnie wylatał ponad 10 120 godzin. Zdobył kompetencje instruktorskie niemal na wszystkie klasy i typy samolotów, uprawnienia pilota doświadczalnego samolotowego, Egzaminatora Praktycznego LKE ULC i wiele innych.

Legendy polskiego lotnictwa Ryszard i Janusz Kasperek oraz pierwszy instruktor Waldek Wrona, zaszczepili w nim pasję do latania, chęć rywalizacji w zawodach i coś więcej – pokazali, jak działa adrenalina. Od 1993 roku, rozpoczął, z dużymi sukcesami, przygodę z zawodniczym lataniem w akrobacji samolotowej. 

W 1994 roku, kiedy WSK PZL w Świdniku, rozpoczęto produkcję światowej klasy szybowca PW-5, a później PW-6, Jarosław zatrudnił się jako szybowcowy pilot doświadczalny, kontroler jakości, a z czasem, kontroler obserwator prób w locie śmigłowców.

Kolejne etapy kariery lotniczej, to praca w aeroklubach i szkołach pilotażu na stanowiskach kierowniczych oraz jako instruktor i egzaminator LKE. 

Kiedy w 2004 roku rozpoczął pracę w firmie EXIN, po raz pierwszy, zetknął się z dużymi samolotami – AN-26. Od tego czasu wielkie maszyny, na stałe zagościły w jego życiu zawodowym. Był F/O, CPT i instruktorem m.in. samolotów Antonov An-26 (TR), Boeing B 757 i 737, Let L410 Turbolet, BE-350 Beechcraft. Wiódł nocne życie nietoperza – by przesyłki dotarły na czas, woził pasażerów w nieprzyzwoicie luksusowe miejsca, a także jak Feniks z popiołów odradzał upadające przedsiębiorstwa powiązane z lotnictwem.

Od 2016 roku pracuje w PAŻP. Dba o komfort pracy pilotów, gdy pogoda im nie sprzyja. Wykonuje loty inspekcyjne i obloty wyposażenia nawigacyjnego oraz systemów nawigacyjnych dla lotnictwa cywilnego.

Kiedy w 2017 roku powstawał pomysł powołania ośrodka szkolenia lotniczego ATO przy NAVCON SYSTEMS w Świdniku, otrzymał zadanie współuczestnictwa przy jego powstaniu. 

Jego przygoda z lataniem trwa nadal. Jest czynnym pilotem, pilotem oblatywaczem, instruktorem oraz egzaminatorem LKE ULC. 

Poznaj Zarząd Fundacji